Budapest – klasztor dominikański

Historia

   Dominikanie osiedlili się w Budzie w latach 1252-1254. Przybyli do miasta założonego niewiele wcześniej przez króla Belę IV, który przesiedlił na wzgórze zamkowe (Várnegyed) ocalałych z najazdu mongolskiego mieszkańców sąsiednich osad oraz niemiecką ludność Pesztu. Zakonnicy po przybyciu otrzymali starszy, romański kościół, prawdopodobnie pierwotnie będący świątynią parafialną, dlatego w dość szybkim tempie, w ciągu kilku lat wybudowano nową farę pod wezwaniem Marii Magdaleny. Jeszcze w 1252 roku na wielkiej kapitule zakonu dominikanów w Bolonii postanowiono, na prośbę Beli IV i jego żony, że zakonni hierarchowie spotkają się dwa lata później w klasztorze św. Mikołaja w Budzie. Na Węgrzech generałem całego zakonu obrany został Humbert z Romans, a przy okazji powitano księcia Kumanów, który został ochrzczony przez dominikanów. Prawdopodobnie niedługo później przystąpiono do gruntownej przebudowy kościoła klasztornego oraz wzniesienia pierwszych murowanych zabudowań klauzury. Prace te trwały do końca XIII wieku.
   W 1301 roku w Budzie zmarł Andrzej III, ostatni władca z dynastii Arpadów. Pośród pretendentów do tronu znajdował się czeski Wacław III Przemyślida oraz kandydat papieża, Karol Robert z rodu Andegawenów. Jako że ten drugi przez długi czas ze względów ekonomicznych zaciekle walczył z Kościołem, mieszczanie Budy poparli czeskiego kandydata. Jeszcze w 1301 roku papież wysłał na Węgry legata w osobie dominikańskiego kardynała Nicholasa Boccasiniego, który rzucił na przeciwników klątwę. Po kilku burzliwych latach papież wysłał w 1307 roku kolejnego legata, kardynała Gentilisa. Ten wraz ze swoją liczną delegacją zamieszkał w klasztorze dominikanów w Budzie i stamtąd kierował pozyskiwaniem sprzymierzeńców dla Karola Roberta. Buda, a jednocześnie klasztor dominikański znalazły się wówczas w centrum polityki węgierskiej, a miejscowy konwent urósł do rangi jednego z najznaczniejszych. W 1304 roku powołano w nim kolegium,  studium generale. Rola konwentu oraz brak miejsca po powołaniu szkoły, zadecydowały o podjętych na początku XIV wieku wielkich pracach budowlanych przy kościele i klasztorze, trwających przez całe stulecie. Wiadomo, iż brała przy nich udział królewska strzecha budowlana, zapewne w ramach podziękowania Karola Roberta za pomoc zakonników przy elekcji.

   W XIV wieku pierwotne cele dominikanów z Budy, takie jak między innymi nawracanie Kumanów, uległy osłabieniu, natomiast w rozrastającym mieście zaczęli się oni zajmować się tłumieniem coraz częstszych tendencji heretyckich. Działalność zakonników skupiona była wówczas w przyklasztornej szkole oraz w kościele, który był jednak mały, nie mogący pomieścić wystarczającej liczby wiernych. Przystąpiono więc do jego rozbudowy, która ze względów topograficznych prowadzona mogła być wyłącznie w stronę wschodnią. Kościół, a zwłaszcza jego prezbiterium, z pewnością ukończono do 1382 roku. Wtedy to bowiem po raz drugi odbyła się w Budzie wielka kapituła.
   Kolejne zmiany architektoniczne klasztoru związane były z panowaniem Zygmunta Luksemburczyka, który w 1396 roku zorganizował krucjatę antyturecką zakończoną wielką klęską pod Nikopolis. Obawa przed poganami, a zarazem rozszerzający się obszar miasta wpłynęły na decyzję o odnowieniu miejskich murów obronnych, ściśle związanych we wschodnim fragmencie z klasztorem dominikańskim. Powiększano również i modernizowano zabudowania związane z przyklasztorną szkołą. Była ona na tyle ważna, iż w 1397 roku prawnie zastrzeżono, że żaden węgierski klasztor nie mógł wysłać brata na studia za granicę bez spędzenia dwóch lat w węgierskim kolegium. Zapis ten został odnowiony w 1488 roku, klasztor potrzebował więc wystarczająco dużo miejsca, aby pomieścić studentów, szacowanych na około setkę w okresie największego rozwoju szkoły.
   Za panowania króla Macieja Korwina Turcy coraz bardziej zagrażali krajowi. Władca oczekiwał, że żebracze zakony zjednoczą ludność zachęcającymi kazaniami na temat tureckiego niebezpieczeństwa. Promował dalsze nauki zakonów żebraczych i dbał o odpowiednią kadrę nauczycielską, pośród której znajdował się między innymi znany mówca Petrus Nigri. Król opłacał stypendia dla nauczycieli i uczniów, szkoła w Budzie dawała też możliwość uzyskania tytułu magistra, określana była mianem uniwersytetu, oraz miała wydział teologii i filozofii. W klasztorze kopiowano również książki potrzebne do nauki i bardzo modną wówczas literaturę polemiczną. Kolegium dominikanów nie przestało istnieć po śmierci króla Macieja, a nawet rozkwitło na początku XVI wieku. Upadek nadszedł dopiero wraz z napłynięciem na Węgry idei Lutra.
   W 1531 roku Budę obległy wojska Ferdynanda Habsburga, walczącego o koronę z Janem Zápolyą. W trakcie walk uszkodzone zostało wschodnie skrzydło klasztoru, zniszczony został hełm wieży, prawdopodobnie uszkodzone zostało także piętro z dormitorium, gdyż refektarz podzielono wówczas na cele zakonników. Większych prac naprawczych nie zdążono jednak przeprowadzić przed upadkiem Budy w 1541 roku i zajęciem miasta przez Turków. Porzucony i zrujnowany klasztor popadł w większości w ruinę, naprawione zostało jedynie wschodnie skrzydło wraz z sąsiednim murem obronnym. W połowie XVI wieku część pomieszczeń służyła jako arsenał, z części powstała łaźnia, wciąż stał jeszcze gotycki kościół. Dalsze zniszczenia przyniosło zapewne oblężenie Budy z 1602 roku. W 1686 roku, po odzyskaniu miasta przez chrześcijan, kartografowie nie znaleźli już żadnych budynków na terenie klasztoru poza kościołem. Ruiny gotyckiej świątyni w dużej części rozebrane zostały przez jezuitów na początku XVIII wieku.

Architektura

   Dominikański klasztor św. Mikołaja wybudowany został na rozległym wzgórzu przy nadrzecznych, skalistych skarpach, opadających po wschodniej stronie ku rzece Dunaj, przy drodze wiodącej na południe do zamku królewskiego. Po jego północnej stronie początkowo funkcjonowała niewielka osada targowa założona jeszcze przed najazdem mongolskim, o nieregularnej, rozproszonej zabudowie, złożonej z drewnianych, maksymalnie dwuprzestrzennych domów na kamiennych podmurówkach. Jako, że w chwili sprowadzenia do Budy dominikanów Bela IV założył także i przeorganizował miasto, klasztor znalazł się na granicy dwóch osiedli: kolonistów niemieckich sprowadzonych z Pesztu na południu oraz społeczności węgierskiej po stronie północnej. W chwili budowy miejskich murów obronnych został wpisany w ich ciąg, tak że dostawione zostały one do prezbiterium kościoła oraz do wschodniego skrzydła klauzury.
   Pierwszy kościół użytkowany przez dominikanów z Budy, powstały jeszcze przed ich przybyciem, był prostą budowlą na planie prostokąta bez wydzielonego zewnętrznie z bryły prezbiterium. Wejście do niego prowadziło od zachodu, a więc od ulicy jaka przebiegała na linii północ – południe. Wewnątrz część prezbiterialną (kapłańską) od części nawowej oddzielała arkada tęczy wsparta na dwóch filarach przyściennych. Nawa przykryta była najpewniej drewnianym stropem, ale prezbiterium zostało już zwieńczone dwuprzęsłowy sklepieniem krzyżowym, z żebrami osadzonymi na wspornikach o motywach roślinnych z pomalowanymi na czerwono pąkami. Położenie ołtarza wyznaczały dwie wąskie, równoległe do siebie ściany jego podstawy.
   Do końca XIII wieku kościół został gruntownie przebudowany, choć korpus nawowy z grubsza zachował obrys starszej budowli, przedłużony został jedynie nieznacznie ku wschodowi, a ściana południowa została nieco przesunięta na południe (niesymetrycznie z odchyleniem jej wschodniej części). Najważniejszą inwestycją było dobudowanie prezbiterium, węższego od nawy, prostokątnego w planie. Następnie w XIV wieku korpus nawowy po raz kolejny przedłużono ku wschodowi, podobnie jak prezbiterium, które ostatecznie uzyskało mocno wydłużona formę z wielobocznym zamknięciem na wschodzie. Elewacje zewnętrzne prezbiterium opięte zostały przyporami, nie tylko ze względu na założone wewnątrz sklepienia, ale i z powodu chęci wzmocnienia konstrukcji położonej tuż przy nadrzecznych skarpach. Natomiast ściany nawy pozostawiono od zewnątrz gładkie, przebite jedynie wysokimi, półkoliście zamkniętymi, obustronnie rozglifionymi oknami oraz wielką cylindryczną rozetą w ścianie zachodniej, pod którą znajdował się główny, uskokowy portal wejściowy, osadzony w płytkim ryzalicie

   Wewnątrz prezbiterium od nawy oddzielone było ostrołuczną arkadą tęczy, ale przede wszystkim okazałą przegrodą lektorium, utworzoną z pięciu ostrołucznych arkad podpartych smukłymi filarami, nad którymi znajdowała się otwarta galeria, czy też balkon zabezpieczony balustradą zdobioną trójlistnymi maswerkami. Podłogę nawy wykonano z surowej cegły, wieńczył ją zaś drewniany strop. Ogólnie wnętrze z XIII wieku cechowało się prostotą, zbliżone było nie tylko w rzucie, ale i w detalach architektonicznych do kościoła dominikańskiego w Poznaniu. Dopiero w XV wieku w nawę wstawiono dziesięć przyściennych filarów, na których, po podwyższeniu murów korpusu, osadzono sklepienie.
   Zabudowania klasztornej klauzury usytuowane zostały po północnej stronie kościoła, gdzie uformowane ostatecznie w XIV wieku trzy skrzydła wraz z kościołem i krużgankami otoczyły prostokątny wirydarz. Wirydarz przylegał do nawy kościoła klasztornego, podobnie jak skrzydło zachodnie, które było cofnięte o kilka metrów przed jego fasadę zachodnią. Skrzydło wschodnie natomiast sąsiadowało z prezbiterium kościoła. Prawdopodobnie wszystkie trzy skrzydła były co najmniej dwukondygnacyjne.
   Długie skrzydło wschodnie klauzury zostało podpiwniczone i to na kilku poziomach, wykorzystujących utworzone w nadrzecznych klifach jaskinie i puste przestrzenie. Budynek ten wyposażony był również w bramę i schody prowadzące do zabudowań poniżej klasztoru, a wewnątrz bramy przez zapadnię można było zejść do osadzonych głęboko komór. Liczne i połączone ze sobą służyć mogły między innymi do ucieczki lub do zaskoczenia wroga w obliczu oblężenia. Północna część skrzydła wystawała poza obrys czworoboku klauzury. Tradycyjnie na parterze wschodniego skrzydła z prezbiterium kościoła sąsiadowała zakrystia, a za nią znajdował się kapitularz. Łącznie z trzecim, wąskim pomieszczeniem po stronie północnej, wszystkie one zostały w XV wieku powiększone po stronie wschodniej przez zagospodarowanie fragmentu terenu tuż przed nadrzecznymi skarpami. Dobudówka na wysokości sali kapitulnej przeznaczona została na kaplicę z prezbiterium wysuniętym płytkim ryzalitem ku wschodowi. Piętro skrzydła wschodniego zajmowało dormitorium, zapewne połączone bezpośrednim przejściem z kościołem. W jego północnej części musiały też funkcjonować latryny, z ujściami skierowanymi w stronę rzeki. W skrzydle północnym centralną pozycję zajmował refektarz, sąsiadujący z kalefaktorium. Poniżej znajdował się XIII-wieczny system ogrzewania klasztoru – piec hypocaustum. Ogrzewał on powietrze, które kanałami w murach i podłogach znajdowało ujście przez płytki podłogowe z okrągłymi otworami pośrodku, przez który ciepło zalewało pomieszczenie. W ciągu pomieszczeń północnych wyróżniała się także narożna, kwadratowa komora sąsiadująca ze skrzydłem zachodnim. Piwnicę tą wyposażono w masywny, środkowy filar, a podobna, podsklepiona sala z kolumną mogła znajdować się powyżej. Najpewniej była ona bogato udekorowana na co wskazywałyby odnalezione liczne gotyckie detale architektoniczne. Prawdopodobnie zapewniała przestrzeń do wydarzeń świeckich, różnego rodzaju spotkań i uroczystości, którymi nie chciano naruszać reszty zabudowań klauzury. Zachodnie skrzydło tradycyjnie przeznaczone było na klasztorne cellarium, składy, spiżarnie i magazyny, mieściła się przy nim także wysunięta ku ulicy furta, czy też kruchta. W XV wieku południowa część skrzydła zachodniego została rozebrana w celu zrobienia miejsca pod budowę masywnej, czworobocznej wieży.

   W parometrowym oddaleniu od skrzydła północnego znajdował się XIV-wieczny podłużny budynek szkoły dominikańskiej. Jego główna oś znajdowała się na linii wschód – zachód, był z grubsza prostokątny w planie ale bardzo nieregularny, z szerszą częścią wschodnią. Wnętrze przyziemia było w większości jednotraktowe, trójprzestrzenne, za wyjątkiem zachodniego krańca z trzema małymi izbami. Oddzielenie budynku od reszty zabudowań klasztoru było celowe, nie chciano bowiem zakłócać klasztornego życia, a zarazem utrudniać komunikacji z budynkiem. Po wschodniej stronie budynek sąsiadował ze schodami wiodącymi poza mury miejskie, choć teren ten w XV wieku zajęty został kolejnym budynkiem wzniesionym w jednej linii ze skrzydłem wschodnim klauzury (częściowo powstał on na fundamentach mniejszego, starszego budynku). Prawdopodobnie jego wnętrza z dwoma pomieszczeniami w parterze przeznaczone były dla uczniów szkoły dominikańskiej. Pod podłogą jednej z izb działał piec grzewczy, z  ceglanymi pasami wygiętymi w łuk nad paleniskiem, utrzymującymi grubą warstwą żwiru bazaltowego, który filtrował dym i długo magazynował ciepło. Piec nie tylko ogrzewał pomieszczenie bezpośrednio nad nim, ale także transportował ciepło do bardziej odległych pomieszczeń poprzez kanały w ścianach. Co więcej część z pomieszczeń miała ściany pokryte figuralnymi malowidłami, być może ukazującymi postaci i sceny z życia św. Dominika.
   Na przełomie XIV i XV wieku teren klasztoru powiększył się ku północy. Niewykluczone, że ten nowy obszar został odebrany od rady miejskiej w zamian za budowę muru miejskiego, ponieważ małe budynki, które stały na tej działce już w tym czasie niszczały, a przez długi czas wyrzucano tam tylko śmieci, który powoli wypełniały zagłębienia skalne. Na nowej działce powstał dodatkowy, trzeci już dziedziniec klasztoru, z dwoma budynkami z których jeden mógł być infirmerią.

Stan obecny

   Obecnie nad pozostałościami średniowiecznego klasztoru wznosi się nowożytny hotel Hilton. Między jego północną i południową zabudową zachowały się relikty prezbiterium i nawy gotyckiego kościoła, a z dawnego klasztoru przetrwała zbudowana w XV wieku wieża, niestety podwyższona współczesną, brzydką konstrukcją. Zabudowania klasztornej klauzury zostały tak mocno zniszczone w trakcie okupacji tureckiej, że przetrwały tylko piwnice i mury fundamentowe, a wznoszące się ponad nie mury widoczne są tylko w kilku miejscach.

pokaż zabytek na mapie

powrót do indeksu alfabetycznego

bibliografia:
Gerő L., Újabb adatok a várbeli Szent Miklós templomhoz, „Budapest Régiségei”, 13/1943.
Gyürky K., Az egykori budai domonkos kolostor, Budapest 1976.
Gyürky K., Domonkos kolostorok – várostörténet – régészet, „Tanítvány. A Magyar Domonkosok Lapja”, 2/2001.