Toruń – klasztor dominikański

Historia

   Klasztor z kościołem św. Mikołaja wzniesiony został dla zakonu dominikanów, sprowadzonych do Torunia przez zakon krzyżacki w 1263 roku. Zostali oni wówczas uposażeni przez wielkiego mistrza Anno von Sangerhausena w plac pod budowę, usytuowany na wschód od strugi młyńskiej. W kolejnym dokumencie z 1264 roku wielki mistrz zezwolił konwentowi dominikańskiemu na przenosiny w pierwotnie wskazane miejsce, z zastrzeżeniem jednak, by bracia nie stawiali swych zabudowań zbyt blisko krzyżackiego zamku. Zapewne nie chodziło wówczas o przenosiny w sensie dosłownym, ale o włączenie parceli klasztornej w obręb rozplanowywanego właśnie Nowego Miasta toruńskiego, lokowanego oficjalnie parę miesięcy później.
   Wznoszenie murowanych zabudowań konwentu z kościołem klasztornym na czele, rozpoczęto najpóźniej w 1265 roku, o czym świadczył czterdziestodniowy odpust udzielony przez biskupa chełmińskiego Fryderyka, mający przynieść dochody finansujące prace budowlane. Dominikanie bowiem pomimo uzyskania prawa do połowu ryb we wszystkich rzekach i jeziorach Torunia, utrzymywali się przede wszystkim z datków wiernych. Kolejny odpust ogłoszony w tym samym celu, wystawił rok później biskup sambijski i kujawski Wolimir, przy czym prace budowlane w 1266 roku tymczasowo wstrzymać musiał najazd Prusów i usuwanie szkód po nim. Pierwszy kościół klasztorny mógł być gotowy przed rokiem 1285, gdyż w wystawionym w tym roku odpuście arcybiskupa gnieźnieńskiego Jakuba Świnki, ani w kolejnych tego typu przywilejach dla toruńskich dominikanów, nie pojawiły się już nawoływania do ofiarności na rzecz prac budowlanych.
   Wznoszenie najważniejszych zabudowań klauzury ukończono prawdopodobnie pod koniec lat 70-tych XIII wieku lub w latach 80-tych XIII wieku, czyli po zakończeniu budowy murów obronnych Nowego Miasta, do których przylegały zabudowania klasztorne. Jednym z obowiązków toruńskich dominikanów było wzniesienie odcinka obwarowań przyległego do klasztoru. Na tle tej inwestycji doszło między zakonnikami a mieszczanami do zatargu, w wyniku czego w 1279 roku Nowe Miasto przejęło na siebie obowiązek budowy muru obronnego, w zamian za przekazanie materiałów budowlanych (w ich skład wchodziło między innymi 17 tysięcy niewypalonych cegieł i 50 bali). Transporty sporych ilości materiałów budowlanych przez zakonników wskazywałyby, że nie mieli oni już wówczas dużych potrzeb odnośnie własnego konwentu.

   Około drugiego dziesięciolecia XIV wieku dominikanie rozpoczęli budowę nowego, okazalszego kościoła. Nie wiadomo jak długo ona trwała, jedynie list odpustowy biskupa chełmińskiego Ottona z roku 1334 wskazywał, że chór i zakrystia nie były jeszcze ukończone z powodu kłopotów finansowych konwentu, będących skutkiem wojny polsko – krzyżackiej. Nawoływania biskupa musiały odnieść pożądany skutek, bowiem nowe prezbiterium stanęło już przed rokiem 1339, kiedy to przeor Jan Biały zobowiązał się do odprawiania nabożeństw za członków rodziny Redzey. W kolejnych latach wymieniano też w źródłach pisanych liczne ołtarze. Między innymi w 1343 roku, kiedy biskup sambijski udzielił odpustu modlącym się przed ołtarzem św. Augustyna. Nie ma jednak pewności czy wiązało się to z ukończeniem budowy jedynie wschodniej części kościoła czy także korpusu nawowego. Przypuszczalnie budowę tego ostatniego prowadzono aż do drugiej połowy XIV wieku, do około 1383 roku, kiedy to wzmiankowane były prace przy przesklepianiu przyległego do kościoła ramienia krużganku klasztornego. Jeszcze dłużej, do początku XV wieku, trwać mogło zakładanie sklepień w kościele lub w klauzurze, gdyż w 1417 roku w księdze rachunkowej miejskiej cegielni odnotowano zamówienie przez dominikanów aż 42 500 cegieł, w tym kształtek potrzebnych do budowy łuków i sklepień lub detali architektonicznych szczytów.
   Zabudowania klasztoru były wielokrotnie uszkadzane w wyniku wojen, pożarów i uderzeń piorunów. Cały klasztor spłonął w pożarze z 1423 roku, zaś w 1598 roku w kościół uderzył piorun. Bliżej nieznane prace remontowe dominikanie prowadzili w latach 1475-1476. W drugiej połowie XV wieku i na początku XVI stulecia klasztor otrzymywał szereg zapisów testamentowych od bogatych mieszczan toruńskich oraz członków bractw. W 1648 roku konieczny był remont nawy bocznej i zasklepienie trzech kaplic południowych. Podczas oblężenia miasta z 1658 roku teren należący do dominikanów został ostrzelany, natomiast w 1685 roku w kościele wybuchł pożar niszczący nowe organy. Kolejne zniszczenia wojenne miały miejsce podczas oblężenia Torunia przez Szwedów w 1703 roku. W 1709 roku raz jeszcze piorun uszkodził kościół i poranił wiernych, zaś w 1764 roku pożar który wybuchł w zabudowaniach klasztornych przeniósł się na kościół. Następne zniszczenia były efektem oblężeń z 1809 i 1813 roku, po których zabudowania odbudowano po raz ostatni. Gdy w 1820 roku zakon uległ kasacie, w ciągu kolejnych lat rozebrano zabudowania klasztorne, w kościele urządzono magazyn, a w 1834 roku ostatecznie także jego rozebrano.

Architektura

   Klasztor usytuowany został w północno – zachodnim narożniku Nowego Miasta toruńskiego, w bezpośrednim sąsiedztwie murów obronnych, od północy zwróconych w przedpole, a po stronie zachodniej w stronę fosy, za którą poprowadzona była linia muru Starego Miasta. Północną część założenia stanowił otoczony zabudowaniami klauzury i krużgankami wirydarz, południową natomiast orientowany względem stron świata kościół klasztorny, zwrócony południową elewacją ku małemu placowi, z którym połączona była brama Paulińska łącząca oba miasta toruńskie. Od ulic i zabudowy miejskiej teren klasztoru oddzielony był niskim murem.
   Najstarszy kościół klasztorny z przełomu trzeciej i czwartej ćwierci XIII wieku posiadał prezbiterium z prostym wschodnim zamknięciem i ukośnymi przyporami w narożnikach. Przypuszczalnie miało ono rzut prostokąta o długości około 22 metrów i szerokości 12 metrów, podzielonego na dwa kwadratowe przęsła. Proporcje takie wskazywałyby na planowanie założenia lub założenie dwuprzęsłowego sklepienia krzyżowo – żebrowego z kolejnymi pojedynczymi przyporami od północy i południa. Korpus nawowy, o ile został wówczas ukończony, przypuszczalnie był dwunawowy, choć zapewne węższy i niższy od późniejszego.
   Około drugiej ćwierci XIV wieku kościół został przebudowany. Nadal był dwunawową halą, ale prezbiterium przedłużono i zamknięto od wschodu wielobocznie. Nowe prezbiterium było zapewne wyższe o około  6-8 metrów, a więc sięgające w przybliżeniu 21 metrów wysokości. W planie miało długość około 30,3 metrów i szerokości 13,2 metrów, przy czym umieszczono je na osi nawy północnej, a nie na linii filarów międzynawowych. Nad arkadą tęczy założono gotycki szczyt, wskazujący, że nie planowano wówczas jeszcze podwyższenia korpusu kościoła. Nawa północna miała około 46-49 metrów długości i pięć przęseł. Obie nawy pierwotnie mogły być nakryte osobnymi dachami dwuspadowymi, zaś od zachodu zamknięte nietypowo, ukośnie poprowadzoną ścianą, ze względu na przepływającą tamtędy strugę młyńską.

   Ponieważ kościół nie mógł być rozbudowywany po stronie południowej ze względu na ulicę, w drugiej połowie XIV wieku przepruto pierwotny mur północny nawy głównej i w obręb kościoła włączono dawny południowy krużganek konwentu, zachowując jego pierwotną wysokość. Krużganek ten zwieńczony był sklepieniem pięciopodporowym, a po włączeniu w bryłę kościoła uzyskał formę ciągu połączonych ze sobą kaplic. Ciąg prostokątnych, niskich kaplic dostawiony został także do południowej elewacji kościoła, gdzie znajdowały się trzy kaplice, kruchta i mniejsze wejście boczne. Po wchłonięciu w obręb kościoła starego krużganka, wybudowano nowy po południowej stronie dziedzińca klasztornego (po północnej stronie kościoła).
   Prawdopodbnie pod koniec XIV wieku zdecydowano się na podwyższenie korpusu nawowego kościoła, celem zrównania go ze smukłym prezbiterium. Zburzone zostały pierwotne filary międzynawowe, na miejscu których wzniesiono masywniejsze filary ośmioboczne, które musiały dźwigać o wiele wyżej założone nowe sklepienia. Wnętrze lepiej doświetlono za pomocą wysokich okien ostrołucznych, których przebicie od południa i zachodu miało szczególne znaczenie ze względu na zastawienie elewacji północnej rzędem kaplic i krużgankiem. Od zewnątrz bryła kościoła opięta była dwuskokowymi przyporami sięgającymi korony murów, w prezbiterium ustawionymi gęściej niż w korpusie, przy nawie południowej przysłoniętymi kaplicami i kruchtą. Dodatkowo od wschodu nawa południowa w XV wieku zakończona została wielobocznie zamkniętą kaplicą św. Jacka. Pośrodku wschodniego szczytu korpusu wyrosła ośmioboczna wieżyczka o wysokości 49 metrów, drugi zaś szczyt ozdobił korpus od zachodu i zamknął jeden wspólny dach nad obiema nawami. Szczyt wschodni był siedmioosiowy, przedzielony blendami i lizenami przechodzącymi w sterczyny. Każdą blendę wieńczyła wimperga z okrągłym otworem wiatrowym. Szczyt zachodni zapewni był podobny ale podzielony na dziewięć osi, gdyż nie przedzielała go wieżyczka.
   Wnętrze kościoła odznaczało się znaczną wysokością ponad 21 metrów. W korpusie przestrzeń tą rozdzielały wspomniane powyżej cztery ośmioboczne filary o gładkich trzonach i zwieńczeniach w formie uskokowych opasek, podtrzymujące sklepienia krzyżowo – żebrowe lub gwiaździste. Prezbiterium mogło być podzielone na cztery prostokątne przęsła ze sklepieniem krzyżowo – żebrowym i wieloboczne przęsło wschodnie ze sklepieniem sześciodzielnym. Nawę główną od prezbiterium oddzielało murowane lektorium, usytuowane na osi wschodniego skrzydła klasztoru. Lektorium wyznaczało granicę między częścią dostępną dla świeckich (nawa) od częścią dostępną wyłącznie dla zakonników (chór, prezbiterium). Po jego wschodniej stronie wzdłuż ścian stały stalle z kilkudziesięcioma siedziskami.

   Czynnikiem wpływającym na nieregularny, dwunawowy układ kościoła klasztornego toruńskich dominikanów, podobnie jak części innych zbliżonych świątyń mendykanckich w całej Europie, były ograniczone rozmiary i kształt działek budowlanych. Dominikanie a także franciszkanie zwykle sprowadzani byli do miast już funkcjonujących, przez co pozyskanie pełnego, regularnego kwartału pod zabudowę było zwykle niemożliwe. Ponadto grunt bardzo często przejmowano po kawałku w znacznych odstępach czasu, co w sposób naturalny wpływało na skomplikowane dzieje budowlane. U prapoczątków mendykanckich niesymetrycznych kościołów dwunawowych legły również budowle, które wywodziły się z architektury na poły świeckiej. Najstarsze dwunawowe hale zaadaptowały bowiem do celów liturgicznych typ wnętrza, który wcześniej pojawiał się głównie w przypadku refektarzy, kapitularzy czy szpitali (np. kościół dominikański w Paryżu utworzony ze szpitala św. Jakuba). Ostatnim istotnym powodem nieregularności założeń mogło być świadome rezygnowanie przez mendykanckich zakonników z budowli regularnych, uporządkowanych przestrzennie. Mogła to być celowa manifestacja, przejaw architektonicznej skromności (podobnie jak ograniczenie systemu służkowo-baldachimowego i preferowaniem gładkich, nieartykułowanych płaszczyzn murów), ukazującej, że mnichom nie zależało na tradycyjnej monumentalności ich świątyń, które miały być przede wszystkim funkcjonalne, a okazałe jedynie pod względem bryły.
   Zabudowania klasztornej klauzury otaczały wraz z krużgankami po północnej stronie kościoła czworoboczny wirydarz. Prezbiterium na całej długości sąsiadowało z zakrystią, przy czym pomiędzy nimi mieściły się jeszcze dwa niewielkie pomieszczenia interpretowane jako cele pokutne. Dalej ku północy znajdowała się dwunawowa kaplica, być może pierwotny kapitularz, wyżej dwa podobne do siebie podłużne pomieszczenia z których jeno posiadało przelotowe przejścia, a w narożniku skrzydła wschodniego i północnego kwadratowy w planie refektarz. Sąsiadował on z kuchnią oraz kolejnymi pomieszczeniami skrzydła północnego i młynem. W skrzydle zachodnim, zlokalizowanym najbliżej młyńskiej strugi, musiały znajdować się latryny, natomiast jego południową część stanowiła kaplica św. Katarzyny oświetlana trzema dużymi oknami ostrołucznymi.

Stan obecny

   Klasztor dominikański i kościół św. Mikołaja poza nielicznymi reliktami oraz uczytelnionymi fragmentami murów przyziemia niestety nie zachował się. Był bez wątpienia jedną z najciekawszych gotyckich budowli sakralnych na ziemi chełmińskiej, dlatego jego bezsensowna rozbiórka z 1834 roku jest wielką stratą, nie tylko ze względu na znaczenie konwentu dla historii miasta, ale też ze względu na jego monumentalną, złożoną i ciekawą bryłę, która kształtowała dawny Toruń.

pokaż zabytek na mapie

powrót do indeksu alfabetycznego

bibliografia:
Adamski J., Kościół dominikanów w Toruniu i niesymetryczne korpusy mendykanckie w Środkowej Europie [w:] Dzieje i skarby dominikańskiego kościoła pw. św. Mikołaja w Toruniu, red. K. Kluczwajd, Toruń 2017.
Grzeszkiewicz-Kotlewska L., Kotlewski L., Kościół dominikański pw. św. Mikołaja w Toruniu, Toruń 1997.
Herrmann C., Mittelalterliche Architektur im Preussenland, Petersberg 2007.
Mroczko T., Architektura gotycka na ziemi chełmińskiej, Warszawa 1980.
Samól P., Architektura kościołów dominikańskich, Gdańsk 2022.