Średniowieczne drewniane kościoły rejonu Podkarpacia



   Średniowieczne budowle wzniesione z drewna, z powodu nietrwałości tego materiału, należą obecnie do rzadkości. Na terenie Polski przytłaczająca część najstarszych zachowanych drewnianych kościołów pochodzi z XV wieku, w większości są one zresztą także bardzo przekształcone (wyjątkiem jest jedynie kościół w Tarnowie Pałuckim, datowany dendrochronologiczne na przełom 1373 i 1374 roku). Z tego powodu trudno z całą pewnością określić jak wyglądał średniowieczny, drewniany kościół. Niemniej można uznać za pewnik, iż był on wzniesiony w konstrukcji zrębowej (wieńcowej), sięgającej nawet czasów prehistorycznych.

ściany wzniesione w konstrukcji zrębowej (wieńcowej) z lekko wystającymi ostatkami, fot. źródło Wikimedia Commons

   Ściany budowane w tej technice składały się z ułożonych poziomo belek (wieńców) łączonych w narożach (węgłach) na zamki z ostatkami lub bez nich (ostatkami nazywa się wystające poza obrys budynku końce belek). Belki można było łączyć dębowymi kołkami (tyblami), chroniąc je przed przesunięciem, a szczelinę pomiędzy nimi należało uszczelnić słomą lub wysuszonym mchem. Nie ulega wątpliwości, iż w rejonach wiejskich Europy środkowo – wschodniej konstrukcja zrębowa przeważała nieprzerwanie, nawet w kolejnych fazach przenikania na te tereny budownictwa szkieletowego, praktykowanego w zawodowych środowiskach budowniczych na Zachodzie. Do budowy używano tych gatunków drewna, które były pod dostatkiem w okolicznych lasach. Na terenach górskich najczęściej wykorzystywano drzewa iglaste, jak świerk, jodła, sosna i modrzew. Tam gdzie występowało więcej drzew liściastych używano także drewna dębowego, bukowego, jesionowego, a nawet lipowego. Przy czym drewno z drzew liściastych, mocniejsze i trwalsze, często wykorzystywano tylko do budowy elementów najważniejszych dla konstrukcji budowli. Drzewa z których miano pozyskać materiał do budowy były odpowiednio dobierane. Szukano dorodnych okazów, zdrowych, wyrośniętych na dobrze nasłonecznionych stokach. Ścięte drzewa odpowiednio okorowywano, porządnie suszono i starannie okantowywano, czyli nadawano balom taką formę, która w przekroju była kwadratem lub prostokątem.

prawdopodobnie najstarszy zachowany drewniany kościół na terenie Polski, Tarnowo Pałuckie, druga połowa XIV wieku, fot. źródło Wikimedia Commons

   Drewniany kościół wiejski wykształcił się z jednoprzestrzennej, niewielkiej budowli czworobocznej, która z powodu potrzeb liturgii chrześcijańskiej rozwinęła się w budynek dwuczłonowy, złożony z kwadratowej lub prostokątnej nawy i również kwadratowego lub prostokątnego prezbiterium, przeznaczonego dla celebrującego mszę kapłana. Wielkość każdego członu budynku wyznaczała długość pni drzew, nie przekraczająca kilku metrów. Średniowieczne, drewniane kościoły początkowo zapewne najczęściej były bezwieżowe i pozbawione jakichkolwiek przybudówek. Spośród nich najwcześniej pojawiły się zakrystie, dobudowywane po północnej stronie prezbiteriów. Trzeba bowiem pamiętać, iż w średniowieczu obowiązywała orientacja kościołów, czyli zwrócenie ściany ołtarzowej ku wschodowi. Zasada ta była tak surowo przestrzegana, iż przełamywała prawidła nawet najbardziej regularnych układów osadniczych.

typy drewnianych kościołów z rejonu dzisiejszej Polski wg R.Brykowskiego: A-typ śląski, B-typ wielkopolski, C-typ małopolski

   Wnętrza kościołów nakrywał płaski strop, a oświetlały je niewielkie okna, umieszczane wyłącznie po stronie południowej. Zwyczaj ten miał niewątpliwie znaczenie praktyczne, z tej bowiem strony uzyskać można było najwięcej słonecznego światła. Istnieją również poglądy doszukujące się ideowych podstaw tej praktyki, wynikającej być może ze średniowiecznego mistycyzmu, który stronę północną rezerwował dla złych mocy, od których się odgradzano. Oba człony budynku nakrywano najprawdopodobniej oddzielnymi, dwuspadowymi dachami, a na zróżnicowanie ich wysokości wpływały różnice szerokości brył oraz kąt nachylenia połaci, stosownie do warunków atmosferycznych oraz technicznych właściwości budulca i materiału pokrycia. Kościół taki posiadał wprawdzie bryłę o harmonijnych proporcjach, lecz nie wykazywał konkretnych cech stylistycznych, które pojawiły się dopiero w późniejszym okresie.

   W ciągu XV wieku na obszarze południowej Małopolski wykształcone zostały rozwiązania techniczne o wysokim poziomie ciesiołki, stanowiące wzorzec powtarzany przez budowniczych cechowych. Prezbiterium uzyskało wówczas, na wzór murowanych kościołów gotyckich, trójboczne zakończenie od strony wschodniej. Gotycki charakter stylowy nadała kościołowi wysmukła bryła i licznie występujący odtąd detal ciesielski, pojawiający się w formie wykrojów łuków tęczowych, portali wejściowych, okien oraz profilowaniu belek konstrukcyjnych.

gotycki portal w tzw ośli grzbiet w kościele w Racławicach Olkuskich, fot. J.Michalew

Wypracowano także dość bogaty repertuar form zdobniczych, po części wynikających z tradycji obróbki ciesielskiej, po części zaś przejęty z architektury monumentalnej. Najstarszą formę reprezentował łuk ostry, nieco później pojawił się łuk ścięty nadwieszony, trójliść, a wreszcie bardzo popularny w ciesielstwie polskim wykrój w tzw. ośli grzbiet. Rzadziej pojawiał się również wykrój tzw. kotarowy (falbankowy) lub wykrój o formie obramienia schodkowego wokół łuku ostrego, nawiązujący do form kamieniarskich.  Rzadkie były natomiast motywy zdobnicze o stylizowanych, zgeometryzowanych motywach roślinnych.

   Kościół wznoszono z reguły na kamiennym fundamencie, a na nim układano podwalinę ze szczególnie dobranego, wyborowego budulca, ociosanego w formie bali o dużym przekroju. Uskok podwaliny, zwykle grubszej od bierwion ścian, zdobiony był przeważnie obiegającym wokół fazowaniem. Bierwiona ścian były dokładnie spasowane i umacniane kołkami (tyblami), tworząc lite ściany na podobieństwo muru. Pierwotnie nie były one pokrywane żadnym materiałem osłonowym. Dopiero później jako ochrona, a zarazem ocieplenie, pojawiły się gonty, a o wiele później, wraz z obróbką tartaczną, deskowanie. Sposób łączenia bierwion daleki był od prymitywizmu – stosowano złącze „na zamek”, ostatki bierwion zaś odcinano.

kościół św. Marcina w Grywałdzie, druga połowa XV wieku, fot. J.Michalew

   Otwory okienne i drzwiowe powtarzano w jednolitym rozmieszczeniu. Okna tradycyjnie wycinano wyłącznie w ścianach południowych, sporadycznie dodatkowe, zwykle mniejsze od pozostałych okienko umieszczano we wschodniej ścianie w prezbiterium, ponad ołtarzem. Do wnętrza kościoła zawsze prowadziły dwa wejścia: główne w zachodniej ścianie nawy oraz boczne, pośrodku jej ściany południowej. Zakrystia zawsze dostępna była wyłącznie od wnętrza prezbiterium. Nie posiadała zewnętrznego wejścia, co niewątpliwie miało na celu zwiększenie bezpieczeństwa przechowywanych w niej cennych akcesoriów liturgicznych. Warto nadmienić, iż drzwi wejściowe wykonywane były solidnie, z reguły z grubych i szerokich desek, umacnianych od zewnątrz okuciami kowalskimi, które przeważnie wycinano w ulubiony motyw zbliżony do stylizowanych lilii.

bezwieżowy kościół św Leonarda w Lipnicy Dolnej, koniec XV wieku, fot. J.Hałun, źródło Wikimedia Commons

  Istotną nowością w stosunku do pierwotnych rozwiązań był sposób nakrycia, nazywany współcześnie systemem więźbowo – zaskrzynieniowym. Jego istotą było wprowadzenie jednolitej konstrukcji mocno zespalającej prezbiterium z nawą i nakrycie ich wspólnym, jednolitym dachem, odpornym na wyboczenia i podmuchy wiatru. W tym celu w nawie wprowadzono tzw. zaskrzynienia, czyli obniżenia skrajnych partii stropu nawy, wyglądające jak skrzynie. Umożliwiano dzięki temu ustawienie na obu członach kościoła jednakowych wiązarów dachowych, których krokwie opierały się na ścianach prezbiterium oraz na przedłużeniu tych ścian w nawie. Sylwetka dachu kościoła opartego na takiej więźbie była stroma i posiadała jedną kalenicę, bardzo charakterystyczne było także załamanie połaci nad zaskrzynieniami. Warto dodać, iż elementy więźby dachowej wyciosywano i dopasowywano składając na placu budowy, następnie po oznakowaniu poszczególnych części, demontowano i we właściwym czasie ponownie ustawiano już na zrębie. Służyły do tego znaki montażowe umieszczane na poszczególnych elementach, wykonywane najczęściej w postaci niewielkich zaciosów, których kształt i liczba odpowiadała analogicznym w miejscu złącza. Cała konstrukcja była oczywiście montowana bez użycia gwoździ, poszczególne elementy łączono kołkami i usztywniano systemem zastrzałów i mieczy (ukośnych belek).

przekrój podłużny kościoła św. Marcina w Grywałdzie wg M.Korneckiego
wolnostojąca dzwonnica w Wojniczu z pierwszej połowy XVI wieku, fot. źródło Wikimedia Commons

   Pierwotne wiejskie drewniane kościoły parafialne Podkarpacia nie posiadały wież. Początkowo musiały istnieć jedynie oddzielne dzwonnice, lecz ich forma z powodu braku zachowanych przykładów jest przedmiotem tylko przypuszczeń. Co ciekawe najstarsze wieże dobudowywane do korpusów kościołów na przełomie XVI i XVII wieku odznaczały się bardzo silnymi tradycjami gotyckimi. Typowa dzwonnica na terenie Podkarpacia stanowiła strukturę oddzielną od reszty budowli i odmienną w konstrukcji. W przeciwieństwie do korpusu posiadała stosunkowo lekką konstrukcję słupowo – ramową (również o dawnej, wczesnośredniowiecznej proweniencji). Polegała ona na osadzaniu w gruncie systemu mocnych słupów stanowiących konstrukcję nośną, umocnionych mieczami i zastrzałami. Szkielet ten pokrywano materiałem osłonowym – gontem, a później deskami.  O charakterystycznym kształcie tych wież decydowały pochyłe ściany i nadwieszane izbice, czyli piętra z ostrosłupowymi dachami mieszczące dzwony. Pochyłe ściany o rozpartych słupach nośnych były odporne na drgania powstające przy dzwonieniu i mogące wpływać na rozluźnienie, a nawet zawalenie konstrukcji. W dzwonnicach tych często doszukuje się reminiscencji kształtów domniemywanych wczesnośredniowiecznych wież obronnych, w których izbice mieścić miały pomieszczenia dla straży i stanowiska strzeleckie, a otwory w podłodze ich nadwieszanych części stanowić miały hurdycje.

dzwonnica kościoła św Michała w Dębnie, dobudowana na początku XVII wieku do XV wiecznej nawy, fot. J.Michalew

   Kolejnym charakterystycznym elementem bryły drewnianego kościoła regionu karpackiego były tzw. soboty, czyli wsparte na słupach podcienia, obiegające wokół budowlę i poprzez opadające ku ziemi gontowe zadaszenia nadające jej wrażenia silnego osadzenia w terenie. Wykształciły się one z niezbyt wydatnych zadaszeń mających na celu bezpośrednią ochronę podwaliny – ze względu na wilgoć niszczącą newralgiczne elementy każdej drewnianej budowli. Z czasem stały się one na tyle obszerne, iż mogły pomieścić w razie niepogody część wiernych.

ogrodzenie kościoła ze skansenu w Chorzowie, fot. J.Michalew

   Nieodłącznym elementem kościołów były ogrodzenia cmentarne. Trzeba bowiem pamiętać, iż plac otaczający kościół był w średniowieczu terenem poświęconym i miejscem grzebania miejscowej ludności. Poza obszarem kościoła grzebano jedynie osoby wykluczone z miejscowej społeczności, a także ofiary zaraz i epidemii. Granice cmentarza otaczano solidnymi drewnianymi ogrodzeniami lub murami kamiennymi, niezbyt jednak trwałymi, gdyż wznoszonymi bez użycia zaprawy murarskiej (lub jedynie spajanych gliną, która ulegała wypłukiwaniu). Konieczność zabezpieczania takich murów stwarzała potrzebę pokrywania ich korony większymi płytami kamiennymi bądź częściej zadaszeniem gontowym. Furty wejściowe ujmowano zazwyczaj kamiennymi filarami lub stawiano w formie czworobocznych małych budynków, nakrytych kształtnymi daszkami. Nie jest pewne czy takie ogrodzenia miały funkcje obronne. Wydaje się, iż w określonych warunkach mogły je spełniać, nie mogło być jednak mowy o poważniejszej, długotrwałej roli obronnej, a jedynie o doraźnym punkcie oporu w razie napaści nielicznej grupy, którą mogłaby odeprzeć okoliczna ludność. „Warowność” takich założeń powiększać mogło usytuowanie na trudno dostępnych wzgórzach (np. Grywałd) lub w terenie chronionym wodą (np. Dębno, Łopuszna). Znaczenie obronne mógł w takim wypadku mieć i sam kościół, jako budynek solidny i łatwy do zamknięcia, choć i podatny na podpalenie.

   Ostatnim elementem dawnych kościołów był krąg drzew otaczających świątynię. Niegdyś sama roślinność miała swe tajemnicze i magiczne znaczenie (święte gaje występowały praktycznie we wszystkich religiach pierwotnych), później jednak drzewa pełniły funkcję praktyczną, stanowiąc osłonę budowli od wiatru, a także od uderzeń pioruna. Gatunki drzew oczywiście zależne były od lokalnych warunków: na nizinach  powszechne były lipy, na terenach wyżynnych jesiony, dęby i drzewa iglaste.

otoczony sobotami kościół Wszystkich Świętych w Tvrdošínie na Słowacji, druga połowa XV wieku, fot. M.Szala źródło Wikimedia Commons

   Podobieństwo kościołów podhalańskich zaznaczyło się również w ich wyposażeniu wewnętrznym. Podstawowym elementem był oczywiście ołtarz, czyli stół ofiarny i łączące się z nim, przeważnie drewniane tabernakulum. W kościołach parafialnych znajdowały się jeszcze wykuwane w kamieniu chrzcielnice. Ołtarz zwykle wznoszony był w postaci murowanej z kamienia mensy (blat ołtarza). Nastawa ołtarzowa (retabulum), czyli dekoracja ołtarza było uzupełnieniem wtórnym. Jeszcze w XIV wieku pojawiły się ołtarze szafkowe w których istotną rolę odgrywały dekoracje rzeźbiarskie, a nieco później malarstwo tablicowe, co wiązało się z rozwojem warsztatów cechowych. W ciągu XV wieku schemat typowego ołtarza w parafialnym kościele Podkarpacia skrystalizował się w postaci niewielkiego tryptyku, czyli nastawy ołtarzowej składający się z części środkowej oraz dwóch bocznych skrzydeł, zwykle osadzonych na zawiasach i ruchomych, dzięki czemu mogły się zamykać. Zawierał on przedstawienia malarskie, bądź łączone malarsko – rzeźbiarskie.

belki łuku tęczowego z polichromiami z XVII wieku, Racławice Olkuskie, fot. J.Michalew

   Na przełomie XV i XVI wieku większość kościołów podhalańskich została ozdobiona wewnątrz malowidłami ściennymi, wykonanymi przy pomocy szablonów malarskich. Były to skórzane lub pergaminowe formy, szerokością odpowiadające bierwionom ścian i deskom stropów. Ich motywy były różnorodne: stylizowane roślinne, geometryczne i architektoniczne, w dziesiątkach odmian, niekiedy figuralne lub heraldyczne. Malowidła te wykonywano farbami klejowymi, niejednokrotnie nakładając na siebie kilka szablonów dla uzyskania właściwego efektu wielobarwnej ornamentyki. Czasem w kościołach pojawiały się też wątki świeckie, takie jak polowanie na jelenie czy św. Jerzy walczący ze smokiem (popularny epos rycerski).

Post powstał na podstawie rozdziału pt. „Z problematyki kościołów drewnianych na Podkarpaciu. Architektura i wyposażenie.” z książki M.Korneckiego, Gotyckie kościoły drewniane na Podhalu, Kraków 1987 z uzupełnieniem Szlak architektury drewnianej. Małopolska, Cisowski B., Duda M., Kraków 2005 oraz Brykowski R., Drewniana architektura kościelna w Małopolsce XV wieku, Warszawa 1981.