Nowo lokowaną osadę zwykle na początku otaczały obwarowania w postaci fosy i wału ziemnego, zapewne zwieńczonego palisadą. Prawdopodobnie do budowy tych umocnień władca wykorzystywał okoliczną ludność, zobowiązaną w ramach prawa książęcego do wznoszenia fortyfikacji. Budowa murowanych obwarowań w średniowiecznym mieście oznaczała pod względem rozmachu zakrojone na największą skalę zadania budowlane, wymagające dużego zaangażowania sił roboczych oraz środków finansowych. W ramach obowiązków związanych z osobistym udziałem w obronie miasta, mury miejskie wznosili mieszczanie oraz objęci prawem miejskim mieszkańcy przedmieść i okolicznych wsi, a także najmowani do tego celu robotnicy dniówkowi. Środki finansowe pozyskiwano ze szczególnych podatków na rzecz budowy fortyfikacji, jak również poprzez kary, które odpracowywano podczas budowy murów. W związku z wydatkami na budowę fortyfikacji miejskich władcy przyznawali gospodarcze przywileje mieszczanom, obniżając lub znosząc całkowicie na pewien czas podatki. Wiadomo na przykład, iż w 1404 roku książę Jan I zwolnił mieszczan głogowskich z opłat sądu ziemskiego, w zamian za pomoc przy budowie nowego zamku.
Jak się wydaje, początkowo murowane fortyfikacje wznoszono w newralgicznych punktach jakimi były bramy miejskie, a dopiero później budowano kolejne kurtyny murów, wypełniające pozostałe między nimi przestrzenie. Wieże bramne miały zwykle plan czworoboczny z przejazdami na poziomie dolnych kondygnacji. Innym modelem były wieże ustawione obok przeprutych w murze przejazdów bramnych, które flankowały. Obwód murów wzmacniano na całym lub na części pasa obwarowań basztami. Początkowo zwykle były to baszty łupinowe (wykuszowe), otwarte od strony miasta lub niekiedy zabezpieczone ścianami drewnianymi lub drewniano – glinianymi, co znacznie ograniczało koszty budowy, a jednocześnie, w przypadku ich zdobycia, nie pozwalało, aby wróg mógł je w pełni wykorzystać przeciw obrońcom miasta.
Zmiany w technice oblężniczej jakie miały miejsce w XIV-XV wieku musiały znaleźć odzwierciedlenie w nowych sposobach obrony, czego konsekwencją były przebudowy fortyfikacji miejskich. Do około XIV wieku podczas oblężeń miast, prowadzonych w sposób frontalny, ze stosunkowo niewielkiej odległości, używano powszechnie kusz, balist i różnych urządzeń miotających kamienie. Odpowiednio do tego starano się zorganizować obronę, tak aby obrońcy znajdowali się wyżej niż najeźdźcy. Od końca tego stulecia w działaniach militarnych coraz częściej stosowana była ręczna broń palna oraz oraz przenośne bombardy na drewnianych łożach i wozach. Użycie nowej broni spowodowało, że elementy obronne miast i zamków coraz częściej przekształcane były z układów wertykalnych na horyzontalne, dzięki czemu obniżeniu uległo położenie miejsc wystrzeliwania i wyrzucania pocisków, natomiast w murach pojawiły się dotąd często nieobecne otwory strzelnicze. Linia obrony została zatem rozszerzona, tak aby wroga odsunąć na możliwie jak największą odległość. Przejawiało się to zwłaszcza we wznoszeniu w XV wieku drugich pierścieni obwarowań, często wzmacnianych niskimi, półkolistymi bastejami. Dodatkowe umocnienia zyskiwały w tym czasie także bramy, które często podwajano i łączono ze sobą murami, tworzącymi długie szyje bramne. Szczytowym punktem rozwoju przedbramia w średniowieczu były barbakany, stanowiące niemal samodzielne dzieła obronne. Pewną rolę w obronie miasta odgrywać mogły także klasztory i kościoły. Ich zaletą było to, iż często były to budowle i zespoły budynków dość szybko wznoszone z trwałych surowców, a więc trudnych do spalenia i sforsowania. Nie bez znaczenia były także wysokie wieże kościelne, które często służyły jako strażnice i punkty obserwacji. Budowle sakralne, oprócz wspomnianych funkcji utylitarnych, stanowiły w obrębie zespołów warownych element o charakterze apotropaicznym. Położenie klasztorów wzdłuż murów miejskich oraz kościołów parafialnych tuż za ich kurtyną, dawało obrońcom poczucie opieki sił boskich. Walory obronne miasta zwiększać mogły również znajdujące się na jego terenie siedziby rycerskie, budowane w strategicznie ważnych punktach, niekiedy jako domy obronne.
Fortyfikacje średniowiecznego miasta chroniły przede wszystkim jego mieszkańców, których podstawowym zajęciem była działalność rzemieślnicza, handlowa i targowa. W średniowieczu wojna i przemoc w różnorodnych formach stanowiły powszechne zjawisko dnia codziennego, przez co wymusiły ciągłą gotowości do obrony oraz obecność stałej warty i straży w mieście. Dążenie mieszczan do autonomii zmierzało także w kierunku samostanowienia w kwestiach obronności i organizacji obrony. Często więc, po wykształceniu rady miejskiej starano się przejąć kompetencje organizacji i dowództwa obrony, spoczywające w rękach występujących w imieniu władców terytorialnych wójtów miejskich, burgrabiów i starostów.
Oparte na sile militarnej dążenie do samodzielności miast wymagało jednak od ich mieszkańców poniesienia znacznych kosztów osobistych i finansowych. Zdolność obronna miasta zależna była ostatecznie od jego pozycji gospodarczej i finansowej, która przeważnie nie była wystarczająca. Najczęściej zatem mieszczanie zobowiązani byli do osobistego udziału w obronie miasta, a ich obowiązki obejmowały: usługi w ramach odrobków w postaci różnego rodzaju praz fizycznych przy budowie, rozszerzaniu i utrzymaniu w dobrym stanie murów i fos; stałą służbę wartowniczą w dzień i w nocy w systemie szeregowym, później także w załogach na wieżach i murach oraz w nocnych patrolach po ulicach; służby wojskowe podczas obrony miasta i w trakcie zamiejscowych wypraw zbrojnych. O tym że problem utrzymania porządku wewnątrz miasta odgrywał ważną rolę świadczyć mogą na przykład wystąpienia plebsu głogowskiego w XV i XVI wieku. W 1450 roku doszło nawet do buntu tkaczy miejskich, skierowanego przeciw patrycjatowi, w trakcie którego życie stracił burmistrz.
Podział wojskowy ludności zobowiązanej do udziału w obronie miasta miał często charakter topograficzny i opierał się na kwartałach miejskich, według ulic z których wystawiane były oddziały. Niekiedy zaś podział ten organizowano według przynależności do określonej parafii, czy korporacji (cechu), z których tworzono zbrojne hufce. Kwartałom i cechom przydzielone były do obrony i straży określone odcinki murów, wieże, baszty i bramy miejskie. Podział według cechów miał tą zaletę, iż mogła być wykorzystana ich struktura wewnętrzna i hierarchia. Taka organizacja miała jednak też pewne wady wynikające z niebezpieczeństwa późnej reakcji na zagrożenie, bowiem przedstawiciele cechu, mieszkający w różnych punktach miasta, musieli najpierw spotkać się na miejscu zbiórki, podczas gdy podział topograficzny według sąsiedzkich, a nawet familijnych jednostek, mógł działać szybciej.
Niezdolność do osobistego udziału w normalnym życiu zarobkowym, wynikająca z konieczności służby wojskowo-policyjnej, prowadziła do tego, że najpóźniej od XIV wieku obowiązki mieszczan w tym zakresie oraz wypraw organizowanych poza miasto, przejęte zostały przez ich wykwalifikowanych zastępców, na których opłacenie przeznaczano odpowiednie podatki. Poprzez rozbudowę finansowej organizacji i pozycji mieszczanie mogli stopniowo rezygnować z osobistego udziału w służbach wojskowych, przenosząc te obowiązki na wykwalifikowanych w budowie fortyfikacji robotników oraz uzbrojone załogi miejskie. Rosnące z czasem zagrożenie konfliktami spowodowało, że niekiedy powracano do powszechnego obowiązku stróżowania. Uzbrojeni mieszczanie często stanowili jednak zbyt małą grupę dla obsadzenia rozległych obwarowań miejskich, wobec czego rady miejskie musiały szukać posiłków wśród wojsk zaciężnych. Duże miasta mogły sobie pozwolić na wynajmowanie odpowiednich orszaków, zajmujących się konwojowaniem podróżnych i transportem różnych dóbr, organizacją wypraw przeciw okolicznym rycerzom rabusiom oraz pełniących służby policyjne w mieście. Z kolei dla zaspokajania potrzeb związanych z koniecznością utrzymywania kontaktów z innymi ośrodkami najmowano niewielkie grupy żołnierzy konnych, pełniących funkcje posłańców i łączników.
Dbałość o własne interesy, w tym przede wszystkim o zapewnienie ciągłości przynoszącego zyski handlu dalekosiężnego, powodowała, że często między kilkoma miastami zawierane były umowy i sojusze dotyczące wzajemnej pomocy i wsparcia w razie rożnego rodzaju zagrożeń, czy to na wypadek zwalczania rabusiów, czy też pomocy w wypadku pożarów. Niekiedy umowy takie zawierali przedstawiciele różnych stanów, o czym świadczy akt z 1410 roku, w którym obietnicę wzajemnej pomocy złożyli przedstawiciele rycerstwa polskiego i niemieckiego oraz mieszczanie książęcej części księstwa głogowskiego. Tego rodzaju konfederacje organizowano najczęściej w momencie rozluźnienia stosunków panujących na terenie księstwa i chaosu związanego z osłabieniem władzy książęcej bądź królewskiej. Miało to przeważnie związek ze śmiercią panującego lub planowanym podziałem dzielnicy. Zawierane między rycerstwem a mieszczanami sojusze gwarantowały niekiedy miastom prawo do korzystania z położonych w okolicy zamków, które służyły miejskim oddziałom jako bazy i punkty wypadowe, umożliwiające patrolowanie rozleglejszych terytoriów. Niewielkie obiekty warowne w trakcie działań militarnych mogły niekiedy także służyć jako punkty o charakterze logistycznym. Dla przykładu wiadomo, iż w 1480 roku spiskujący przeciw księciu Janowi II żagańskiemu mieszczanie głogowscy rozparcelowali znajdujące się w głogowskim zamku wyposażenie, w tym uzbrojenie i żywność.
Zobowiązana do prac fortyfikacyjnych oraz udziału w obronie miasta ludność sama musiała troszczyć się o narzędzia pracy oraz uzbrojenie. Jakośc i ilość rynsztunku jakim dysponowali mieszczanie zależna była zatem od ich statusu majątkowego. Odszkodowania z kasy miejskiej wypłacane były tylko za poniesione straty, miasta wykupywały również z niewoli jeńców wojennych. Kto nie był w stanie zapewnić sobie sam pełnego uzbrojenia otrzymywał takowe z komunalnej lub cechowej zbrojowni. Najczęściej w tym wypadku rozchodziło się o ubogą ludność o niewielkich dochodach, która służyła jako knechci, uzbrojeni niekiedy tylko we włócznie. Z czasem te przeważnie niewielkie zbrojownie, a raczej magazyny broni, już nie wystarczały i stopniowo zastępowane były przez miejskie arsenały. Jak wspomniano w późniejszym okresie do służby wojskowej wciągane były możliwie jak najszersze warstwy społeczeństwa, któremu arsenały zapewniały zaopatrzenie w możliwie jednolite i nowoczesne uzbrojenie. Składowanie broni mieszczańskiej w arsenale ułatwiało także kontrolę nad jej użytkownikami oraz jej utrzymanie w dobrym stanie i inwentaryzację. Często arsenały były więc miejscem pracy dla fachowców wyspecjalizowanych w reperacji i produkcji uzbrojenia.
W okresie w którym nie znano jeszcze prochu strzelniczego, jako uzbrojenia zaczepnego powszechnie używano łuków, kusz, jak i większych urządzeń miotających, obsługiwanych przez kilka osób. Prócz nich przy obsadzaniu miejskich murów obronnych, dla utrzymania dystansu z napastnikami używano także broni drzewcowej. Jak się wydaje w XIII – XIV wieku w wyposażeniu załóg miejskich szczególnie popularna była kusza. Ze względu na etykietę, która nie pozwalała na atak z zaskoczenia oraz pod wpływem zakazów papieskich, broń ta nie była popularna wśród rycerstwa, doskonale jednak nadawała się jednak jako uzbrojenie załóg miejskich. Podczas obrony miast kusza była wręcz nie do zastąpienia jako niezwykle skuteczna, a zarazem łatwa w produkcji i obsłudze.
Uzbrojenie przechowywane w arsenałach miejskich, bramach i na murach w połowie XV wieku prześledzić można na przykładzie Głogowa. Znajdowało się tam wówczas łącznie 18 małych i dużych dział oraz bombard (bochssen gros und cleine), wśród nich były działa przenoszone na odpowiednich łożach (tarres bochsen). Z kolei w spisach uzbrojenia z lat 1447, 1475 i 1479 odnajdujemy iniformacje dotyczące przede wszystkim elementów uzbrojenia ochronnego. W najstarszym inwentarzu wymienione zostały: hełmy salady (lipken), hełmy kapaliny (hwte), w tym charakterystyczne profilowane, przypominające czapki noszone przez żydów (judenhute), napierśniki (broste), części oraz całe zbroje płytowe (plate, gancz platen), rękawice (hanczkeu), zarękawia (mawseyszen), pancerze kolcze tzw. kolczugi (panczer), fartuch folgowy tzw. szorca (schurcz), kołnierze (kolner), kapota na harnisz (harnischkappe), nakolanniki (dylinge) oraz kilkanaście tarcz (schilde). Przy znacznej części uzbrojenia zaznaczono, czy były to elementy z czystej, lub może z polerowanej balchy (blancke), czy też malowane, względnie kryte materiałem (swarcze). Jak należy się domyślać, malowaniem zdobiono lub zabezpieczano przed korozją hełmy i rękawice, zaś materiałem kryto napierśniki. Dokument z 1447 roku jest jednocześnie najstarszym przekazem pisanym potwierdzającym użytkowanie na Śląsku tzw. kirysów białych, a więc napierśników niekrytych żadną materią. Z kolei źródła ikonograficzne wskazują, iż znane były one już w drugiej połowie XIV wieku.
Kolejny spis z 1475 roku w większości powtarza dane starszego, choć znaczącą różnicą jest podział uzbrojenia na egzemplarze nowe i stare. Po raz pierwszy wymienione zostały także: podbródki (barte), napierśniki z podbródkami (broste mit berten), hełmy salady zwykłe i z zasłonami (reyne lipke und uffslege). Prócz tego wzmiankowane były różne rodzaje broni zaczepnej, takiej jak: cepy bojowe (flegil), kusze (armbroste) i miecze (swerte). W najmłodszym spisie pojawiają się jeszcze informacje o dwóch tarczach typu pawęż (pafoszen) oraz hakownicach (hackinbuchszen) odlewanych przez mistrza Andrzeja, a więc zapewne brązowych, po których wymieniano hakownice żelazne (eyszern hackinbuchszen). Szczególnie istotna wydaje się być informacja o mistrzu ludwisarskim, świadcząca o tym, iż pod koniec XV wieku część broni palnej mogła być produkowana na miejscu.
Elementy uzbrojenia mieszczan są rzadko odnajdywane w trakcie badań archeologicznych. Na terenie Głogowa przykładami odkrytego w ten sposób uzbrojenia są cztery groty broni drzewcowej, przy czym tylko dwa z nich są niewątpliwie egzemplarzami średniowiecznymi. Pierwszy z nich ma długi lancetowaty i stosunkowo wąski grot oraz dość długą i szeroką tuleję do osadzania na masywnym drzewcu. Był to egzemplarz znany i stosowany we wczesnym i późnym średniowieczu, należący do najczęściej spotykanych w materiale archeologicznym. Z czasem kształt grotów włóczni podlegał ewolucji, tak że zyskiwały one formę zwiększającą siłę przebicia, a tym samym ich skuteczność w walce z przeciwnikiem ubranym w pancerz kolczy lub zbroję płytową. Grot włóczni ulegał więc zwężeniu i uzyskiwał wieloboczny, często czworograniasty przekrój, przypominający gruby kolec. Wariant taki reprezentuje drugi grot odnaleziony w Głogowie. O ile we wczesnym średniowieczu włócznie były uzbrojeniem wojowników konnych i pieszych, tak w późniejszym okresie straciły na znaczeniu w rycerskiej jeździe, gdzie ich miejsce zajęły kopie, nadal jednak używane były przez wojska piesze oraz podczas polowań. Na terenie miasta odkryto również dwa groty halabard. W świetle badań ten rodzaj broni stracił znaczenie od około połowy XVI wieku, ustępując coraz częściej miejsca broni palnej. Były one jednak nadal użytkowane jako broń ceremonialna i reprezentacyjna. Do elementów uzbrojenia tradycyjnie zalicza się również części rzędu końskiego i oporządzenia jeździeckiego. Do tych pierwszych należą wędzidła, najczęściej o dwuczłonowym międzyzębiu i z obustronnymi krępulcami w postaci dużych kółek. Drugą kategorię reprezentują najliczniej odkrywane ostrogi, przeważnie późnośredniowieczne z silnie profilowanym kabłąkiem i bodźcem w postaci kółka gwieździstego, osadzonego w widełkach. Mimo, iż ostrogi, tak jak i miecze oraz pasy powszechnie łączone były w średniowieczu ze stanem rycerskim, często używali ich także przedstawiciele innych grup społecznych oraz różnych profesji. Jako przedmioty łatwe w wykonaniu i przeważnie o niewielkiej wartości materialnej, ostrogi nie były zazwyczaj naprawiane, a egzemplarze uszkodzone zwykle wyrzucano, stąd też są to zabytki często odnajdywane w materiałach archeologicznych.
Przytoczone rejestry arsenału wymieniają głównie uzbrojenie ochronne, w tym przede wszystkim elementy osłaniające głowę i korpus. Być może wynikało to z faktu, iż broń ta przeznaczona była dla załogi, której fortyfikacje miejskie (przedpiersia, blanki), zapewniały osłonę dolnych części ciała. Wymowne jest także, iż w inwentarzach w ogóle, bądź tylko sporadycznie wzmiankowane były przykłady uzbrojenia zaczepnego. Również w tym wypadku chodziło o innego rodzaju broń, niż okazy odkryte w trakcie badań wykopaliskowych. Przyjąć zatem można, że przynajmniej część uzbrojenia, jak na przykład włócznie, stanowiła wyposażenie podręczne i przechowywana była w domach.
Post powstał na podstawie artykułu Dominika Nowakowskiego pt. Elementy obronne średniowiecznego miasta i broń w mieście na przykładzie Głogowa w świetle źródeł pisanych i archeologicznych, zamieszczonego w publikacji pt. Głogów, średniowieczne miasto nad Odrą, Głogów 2018.
Wykorzystana grafika: manuskrypt tzw. Biblia Maciejowskiego, Memoirs of Philippe de Commynes, weduta miasta Złocieńca autorstwa M. Meriana, przykłady uzbrojenia za: Wagner, Drobna, Durdik, Tracht, Wehr und Waffen des Spaten Mittelalters, Praha 1960.